23
kwietnia 2016 r. dzieci z Ligi Misyjnej wraz z grupą parafian uczestniczyły
w Metropolitalnym Kongresie Misyjnym, który odbył się w
pocysterskim kompleksie pałacowo-klasztornym, w
sanktuarium Matki Bożej Pokornej w Rudach Raciborskich. Po raz
pierwszy na misyjnym świętowaniu spotkali się dorośli, młodzież
i dzieci z archidiecezji katowickiej, diecezji opolskiej, gliwickiej
i sosnowieckiej. Przyjechaliśmy by dać świadectwo naszego
radosnego podążania za Panem Jezusem. Radosnego, bo kto ma Jezusa
za przyjaciela ten nie jest smutasem. Na
Kongresie spotkało się ponad tysiąc osób zaangażowanych w różny
sposób w misyjne dzieło Kościoła.
Mszę
św. koncelebrowali kapłani i misjonarze, którzy
przybyli na to misyjne spotkanie z różnych zakątków świata. W
homilii abp Wiktor Skworc przypomniał, że pierwszy i ostatni znak
naszej wiary, to głoszenie Ewangelii, Dobrej Nowiny o miłości Boga
do człowieka. Nie wolno nam także zapominać o tych, którzy
wyruszyli odważnie w daleki świat by służąc braciom, uczyć
kochać i poznawać Jezusa. Jak ważne jest by misjonarze czuli
naszą troskę, nasze modlitewne i finansowe wsparcie,
W
dniu Kongresu przypadało wspomnienie pierwszego misjonarza Słowian
- św. Wojciecha bpa Pragi, dlatego wśród gości był także
dyrektor
Papieskich Dzieł Misyjnych w
Czechach
–
diakon
stały Leoš
Halbrštát z żoną Bronislavą – dyr. PDM diecezji Hradec
Kralove. Małżonkowie dali świadectwo swego misyjnego
zaangażowania, wspominając także drogę misyjną św. Wojciecha, z
rąk którego Mieszko przyjął chrzest. Pani Bronislava zachwycona
tak liczną obecnością rozradowanych dzieci nie wypuszczała z rąk
aparatu fotograficznego, mówiąc że chce ten nasz entuzjazm
utrwalić na zdjęciach i pokazać dzieciom w Czechach.
Bardzo
poruszające świadectwo w języku polskim dał ksiądz Jan Stanisław
z Chin, opowiadając o uroczystości swoich święceń, która odbyła
się po kryjomu i trwała zaledwie 20 minut.
Zamykanie
w więzieniach i obozach pracy biskupów i księży, zamykanie
seminariów i rozsyłanie seminarzystów do domu, burzenie kościołów
i domów opieki prowadzonych przez siostry, to smutna codzienność
Chin. Wierni nawet w niedzielę nie mogą uczestniczyć w
Eucharystii, gdyż narażałoby to kolejnych kapłanów na więzienie.
Ofiary zebrane w czasie Eucharystii
przeznaczone były dla cierpiącego Kościoła w Chinach.
Animację
dla dzieci prowadzili wolontariusze z naszej archidiecezji, spotkanie
misyjne dla młodzieży przygotowała diecezja opolska a diecezja
gliwicka była odpowiedzialna za animacje dorosłych. Dzieci
otrzymały plan trasy i szukały zadań, które były małymi
sprawdzianami ich wiedzy o krajach misyjnych i kontynentach.
Były
lody misyjne, przepyszna peruwiańska zupa, koncert zespołu gospel
na świeżym powietrzu i zabawy. Spotkaliśmy starych znajomych o.
Pawła Gałła SVD- gościa Tygodnia Misyjnego 2014 r. i misjonarza o.
Mariusza Bartuzi, który był u nas na Tygodniu Misyjnym w zeszłym
roku.
Było
pięknie, radośnie i kolorowo, jak na wszystkich Misyjnych
Kongresach, nasza archidiecezja reprezentowała Australię i Oceanię
dlatego ubrani byliśmy na niebiesko. Pięć kolorów, które
zawsze towarzyszą misyjnym spotkaniom ma nam przypominać o
różnorodności Kościoła, który rozsiany na pięciu kontynentach
czeka na nasze działanie i zaangażowanie. Dlatego powtarzamy za św.
Pawłem „...Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii....”
Przyjmując chrzest wszyscy w pewnym stopniu stajemy się
misjonarzami i świadkami wiary. Mamy być nimi w naszych rodzinach,
parafiach a także szkołach i miejscach pracy, dając świadectwo
miłości takiej, jaką umiłował nas Chrystus. Temat Kongresu „Od
chrztu do misji” nawiązywał do tegorocznej rocznicy chrztu
Polski, każda grupa przygotowała metrykę chrztu w kształcie
kropli wody, wpisując tam swoje dane i nazwę grupy,
Na
pożegnanie zabieraliśmy na pamiątkę „kropelkę” innej grupy,
żeby później przesłać życzenia i bliżej wzajemnie się poznać.
Naszą
przygodę z misjami zakończyliśmy nabożeństwem i Koronką do
Bożego Miłosierdzia o godz. 15.00
Na
łaziskich misjonarzy czekała jeszcze przejażdżka kolejką
wąskotorową i odpoczynek z poczęstunkiem przy ognisku, a dla
dzieci, którym szaleństwa wiecznie mało – park linowy.
Wszystkim
uczestnikom Kongresu życzę, by nie gasili w sobie ducha misyjnego,
ale by go stale podsycali modlitwą i uczynkami, zachęcając innych
do włączenia się w dzieło misyjne Kościoła
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz