czwartek, 31 marca 2016

Monika i Aniołowie Misji

"...Aniołowie pomogli
Monika podkreśla, że wiele mogła zrobić na misji jedynie dzięki pomocy parafii i programu Archidiecezji Katowickiej „Aniołowie Misji”. Tak powstał pokój zabiegowy.
– Początkowo było tylko drzewo, które dawało cień, a pod drzewem mata, potem tzw. altanka – miała ona zadaszenie, co pozwalało na ciągłą rehabilitację, bez potrzeby opuszczania miejsca ze względu na deszcz… Teraz mamy piękny, wyremontowany i wyposażony domek z dwiema łazienkami, pokojem rehabilitacyjnym, pokojem dla pracownika socjalnego oraz pielęgniarskim. Są pomoce ortopedyczne, sprzęt specjalistyczny. Czasami przychodzą dzieci z wioski. W St. Jude dzieci mają przeprowadzane podstawowe badania, diagnozy, badania neurologiczne, okulistyczne.
– Szczepimy na WZW. Wiemy, które dzieci potrzebują specjalistów. Dotychczas niczego takiego tu nie przeprowadzano – podkreśla.
Dzieci mają opiekę 24-godzinną. Pomagają „mamki”, które mieszkają na terenie ośrodka. – Zawsze mnie wzywają, gdy coś się dzieje, bo jestem pielęgniarką. Jesteśmy odpowiedzialne za to miejsce. Przez ostatni okres prowadziłam pielęgniarkę, która przejmie moje obowiązki, gdy wyjadę – mówi Monika. Najmłodsze dziecko w ośrodku ma miesiąc. – Z rozszczepieniem podniebienia. Zostało u nas, bo mama nie potrafiła go wykarmić. Czekam, aż podrośnie, wtedy będzie mieć operację..."