Życie
Pauliny Jaricot - "Gdybym tylko mogła kochać
bez miary
... bez końca"
Pragnienia
Sługa
Boża, Paulina Maria Jaricot urodziła się 22 lipca 1799 r. w Lyonie
jako najmłodsza z siedmiorga dzieci. Kochająca się rodzina
żyła dostatnio, ojciec Pauliny był przemysłowcem, właścicielem
fabryki jedwabiu. Jako mała dziewczynka często rozmawiała na
tematy misyjne ze swoim, starszym o trzy lata bratem Fileasem i
służącą Różą. W sercu brata odzywało się pragnienie zostania
misjonarzem w Chinach. Kiedy mówił o tym swojej siostrze Paulinie,
ona również chciała nieść pomoc jako misjonarka . Z uwagi na
zawód ojca Paulina przebywała w środowisku ludzi możnych. Ta
sytuacja sprawiła, że w latach młodości nieco zapomniała o
zapale misyjnym. Paulinę wciągnął wir życia towarzyskiego, z
zarozumiałością pawia stroiła się, wierząc, że jest w centrum
powszechnego podziwu. Wkrótce umiera mama Pauliny oddając swoje
życie w zamian za ocalenie córki po poważnym wypadku.
Przebudzenie
Kiedyś
słuchała kazania w swoim kościele parafialnym na temat próżności
tego świata. Była wtedy ubrana w piękną suknię. Słowa usłyszane
na ambonie poruszyły jej młodzieńcze serce do tego stopnia, że
dokonała ostatecznego wyboru poprzez spowiedź generalną i wkrótce
zdecydowała się żyć tylko dla Boga. Jako 17 letnia dziewczyna
złożyła prywatnie ślub czystości choć doskonale zdawała sobie
sprawę, że nie ma powołania zakonnego. Przyjęła prosty styl
życia i sposób ubierania się lyońskich robotnic i od tej chwili
poświęciła się całkowicie chorym i ubogich w swoim
mieście. W robotniczej dzielnicy Lyonu szukała dziewcząt w swoim
wieku, by razem prowadzić życie pobożne i pełne uczynków
miłosierdzia. Pamiętając o duchowym spustoszeniu, jakiego we
Francji dokonała rewolucja i szerzący się ateizm, Paulina nazwała
założoną przez siebie grupę Wynagrodzicielki Najświętszego
Serca Pana Jezusa. Codziennie adorowały Jezusa Eucharystycznego.
Misje
Kiedy
miała 20 lat, jej brat Fileas już jako seminarzysta utrzymywał
korespondencję z ojcami Misji Zagranicznych, dowiadując się o
ogromnym zapotrzebowaniu na pracę misyjną w Azji Wschodniej. Fileas
pisze również listy do Pauliny i rozpala jeszcze bardziej misyjny
płomień w sercu swojej siostry. Odtąd Paulina wie na pewno, że
jej życie ma być poświęcone sprawie współpracy misyjnej.
Zaczęła tworzyć grupy złożone z 10 osób,
z których każda starała się zachęcić do wspomagania misji inne 10 osób.
Z kolei dziesiątki organizowano w setki, a setki w tysiące. Każdy członek zobowiązywał się do codziennej modlitwy za misje i niewielkiej cotygodniowej ofiary na ten cel. Na każdym szczeblu grupami kierowali odpowiedni przewodnicy – zelatorzy.
z których każda starała się zachęcić do wspomagania misji inne 10 osób.
Z kolei dziesiątki organizowano w setki, a setki w tysiące. Każdy członek zobowiązywał się do codziennej modlitwy za misje i niewielkiej cotygodniowej ofiary na ten cel. Na każdym szczeblu grupami kierowali odpowiedni przewodnicy – zelatorzy.
Pierwszymi
członkiniami Dzieła były robotnice, a pierwsze zelatorki zostały
wybrane spośród robotnic zrzeszonych w Stowarzyszeniu
Wynagrodzicielek Serca Jezusa.
Dzieło
Rozkrzewiania Wiary
Gdy
dzieło Pauliny zaczęło się rozszerzać, księża z niektórych
parafii Lyonu zaczęli jej zarzucać, że działa bez upoważnienia
Kościoła. Była przecież tylko młodą dziewczyną! Paulina udaje
się więc do wikariusza generalnego arcybiskupa Lyonu, aby prosić o
zatwierdzenie. Ten zdziwiony taką propozycją, odesłał Paulinę z
kwitkiem proponując wyjście za mąż lub wstąpienie do zakonu.
Odpowiedzią Pauliny była gotowość natychmiastowego rozwiązania
organizacji. Jednak proboszcz parafii świętego Polikarpa stanął w
jej obronie, zaś jej brat, Fileas, zachęcał ją, aby kontynuowała
rozpoczęte dzieło. W liście do Pauliny napisał takie prorocze
słowa: „Kontynuuj
rozwijanie tego dzieła miłosierdzia. Jest to prawdopodobnie ziarnko
gorczyczne, które stanie się ogromnym drzewem, a jego dobroczynne
gałęzie ocienią oblicze całej ziemi.” Bóg
prowadzi to dzieło sobie znaną drogą. Zaangażowanie misyjne
Pauliny prowadzi do założenia Dzieła Rozkrzewiania Wiary mającego
wymiar uniwersalny. Dnia 3 maja 1822 roku grupa
świeckich, która zgromadziła się w celu przedyskutowania nowych
form współpracy misyjnej, przyjęła system Pauliny Jaricot dla
wspomagania misji, a jej przewodniczący Benito Coste
powiedział: „Jesteśmy katolikami i nie powinniśmy
wspierać takiej czy innej misji lokalnej, ale wszystkie misje na
świecie”. Dzieło 23
letniej Pauliny , już wtedy w pełnym rozkwicie, przeszło pod
zarząd nowej Rady. Paulina pozostała w cieniu. Przeżyła to
boleśnie. Poleciła jednak tę sprawę Bogu i podjęła inną,
duchową formę wspierania Dzieła. Otoczyła je modlitwą różańcową
– równie dobrze zorganizowaną, co pomoc finansowa. W ten sposób
powstał Żywy Różaniec.
Żywy
Różaniec
W
1826 r. Paulina zapoczątkowała następne dzieło: Stowarzyszenie
Żywego Różańca. W miejsce dziesiątek proponuje grupy po 15 osób
(15 tajemnic różańcowych), z których każda zobowiązuje się
modlić codziennie jedną tajemnicę. Drugim celem nowego
stowarzyszenia było rozpowszechnianie wartościowych książek i
dewocjonaliów. Piętnastki mnożą się i żywy różaniec zapuszcza
korzenie nie tylko w Europie, ale w Ameryce i Azji. Ciekawe jest to,
iż tak dobiera członków, aby - jak pisze Paulina - w każdej
piętnastce znalazł się ktoś dobry, średni i taki, który ma
tylko dobrą wolę:"Piętnaście węgli: jeden płonie,
trzy lub cztery tlą się zaledwie, pozostałe są zimne - ale
zbierzcie je razem, a wybuchną ogniem! Oto właściwy charakter
Żywego Różańca" . Po
pięciu latach Paulina napisała: „... Wszędzie, gdzie tworzą się
piętnastki, można zauważyć nie notowane wcześniej umacnianie się
dobra". Kilka lat później dodała: "Stopniowo stajemy się
zjednoczeni w modlitwie ze wszystkimi ludźmi świata". Centralę
Żywego Różańca Paulina założyła w Lyonie na wzgórzu
Lorette. Dziełu
modlitewnemu Pauliny Jaricot udzieliło poparcia wielu biskupów oraz
generał Zakonu Kaznodziejskiego, który przyłączył Stowarzyszenie
Żywego Różańca do dominikańskiej Rodziny Różańcowej,
obejmującej Bractwa Różańcowe i Różaniec Wieczysty. 27
stycznia 1832 r. papież Grzegorz XVI zatwierdził stowarzyszenie
Żywego Różańca i nadał mu liczne odpusty. Patronką Żywego
Różańca ustanowił młodziutką rzymską męczennicę - św.
Filomenę, za przyczyną której Paulina Jaricot w cudowny sposób
odzyskała zdrowie.
Mądrość
krzyża
Marzeniem
Pauliny była działalność społeczna, wyrastająca z miłości
bliźniego: zakładanie wspólnot robotników opartych na zasadach
chrześcijańskich, w których mężczyźni i kobiety mogliby
zarabiać na godne utrzymanie, w których dzieci mogłyby uzyskiwać
wykształcenie, a chorzy i starzy - niezbędną opiekę. Oczywiście
na zrealizowanie tego zamiaru potrzeba było pieniędzy. Paulina
zwierzyła się ze swego marzenia świętemu Janowi Vianney, ten żywo
jej odpowiedział: „Moje dziecko, to wspaniały pomysł! Po
prostu cudowny! Nie pozwól, aby cokolwiek powstrzymało cię przed
jego realizacją! Nie martw się o pieniądze. Pamiętaj, czegośmy
dokonali w Ars, ponieważ zawierzyliśmy naszemu Ojcu
niebieskiemu”. Św. Proboszcz z Ars pozostał jej
opiekunem duchowym do końca życia. Ponad 2 lata Paulina
modliła się i szukała rady, nim dała podwaliny dzieła, które
nazwała Niebiańskim bankiem, przeznaczając na jego rozruch cały
swój majątek. Jednak dzieło wkrótce upadło na skutek oszustwa
nieuczciwego wspólnika Pauliny. Sytuacja ta stała się dla niej
źródłem niezliczonych cierpień i upokorzeń. Jakże wielkim
krzyżem było cierpieć, starzeć się i umierać - w samotności
(zapomniana przez założone przez siebie stowarzyszenia ) , biedzie
i niespłaconych długach! Ludzie, podziwiając jej pokorę i
cierpliwość zaczęli ją nawet nazywać "świętą od
niepowodzeń" - tak wiele ich zaznała w życiu. Paulina odeszła
z tego świata 9 stycznia 1862 w wielkim ubóstwie i opuszczeniu.
Papież
Jan XXIII podpisał w 1963 roku dekret stwierdzający heroiczność
cnót Sługi Bożej Pauliny Jaricot. Kościół zmierza więc do
ogłoszenia jej błogosławioną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz