piątek, 10 października 2014

Czasami wszystko idzie "jak po grudzie", ktoś ci podcina skrzydła, inny podstawia nogi. Wstajesz, próbujesz iść dalej i znów leżysz jak długi i zupełnie nie masz sił by się podnieść. I trwa to rok, dwa, kilka lat... Ale przychodzi dzień, gdy wszystko znów nabiera kolorów, znów UFASZ, chwytasz Pana Boga za rękę, zamykasz oczy i idziesz... idziesz tam, gdzie ON cię poprowadzi. I nieważne, że inni mówią... daj sobie z tym spokój... odpocznij... po co ci to całe zabieganie..., IDĘ :) i jestem szczęśliwa. Jak dobrze Panie, że jesteś...tak blisko. "Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę. Ty tylko mnie poprowadź, Panie mój".          
"...Ducha nie gaście..."(1 Tes 5,19)