św. MAŁA TERENIA

ŚWIĘTA TERESA OD DZIECIĄTKA JEZUS
I NAJŚWIĘTSZEGO OBLICZA

DZIECIŃSTWO


Tereska urodziła się 2 stycznia 1873 r. w Alencon we Francji, jako ostatnia z dziewięciorga dzieci Zelii Guerin i Ludwika Martin, czworo rodzeństwa zmarło bardzo wcześnie. Jej ojciec był zegarmistrzem, mama zaś robiła piękne koronki. Małej Tereni też groziła śmierć, gdyż mama nie mogła jej karmić. Po kilku miesiącach dziewczynką zajęła się mamka, u której mała Tereska spędziła pierwszy rok swojego życia. Po powrocie do domu krótko cieszyła się bliskością mamy. Zelia zachorowała na raka i umiera 28 sierpnia 1877 r. Dla czteroletniej dziewczynki jest to duży wstrząs. W listopadzie cała rodzina żegna się z Alençon i przeprowadza do domu wuja Izydora w Lisieux, zamieszkuje  w Buissonnets, w pięknej posiadłości otoczonej murami i zatopionej w zieleni.
Terenia wzrasta otoczona miłością ukochanego tatusia i czterech sióstr: Marii, Leonii, Pauliny i Celiny. Paulina, najstarsza z nich, wybrana na "drugą mamę",
doskonale wywiązuje się ze swej roli. Tatuś, jej "ukochany król", podwaja swą czułość, darząc ją "miłością iście matczyną".    


Gdy Tereska skończyła 8 lat, rozpoczyna naukę w szkole klasztornej sióstr benedyktynek, gdzie przebywa jako pensjonariuszka. Wrażliwa i delikatna czuje się tam bardzo źle i jest nieszczęśliwa. W domu rozpieszczana i w centrum zainteresowania, nie potrafi przystosować się do warunków szkolnych. Doświadczenie to trwa 5 długich lat "najsmutniejszych z całego życia" – jak napisze. Drugie doświadczenie, jakie dotyka ją w tym czasie, nadchodzi gdy Paulina, jej "druga mama" kończy 21 lat i decyduje się wstąpić do Karmelu w Lisieux, przyjmując imię Agnieszki od Jezusa. Rozpacz Tereni jest tak wielka, że wkrótce podupada na zdrowiu, cierpi na halucynacje i stany lękowe, majaczy. 13 maja 1883 r. zostaje uzdrowiona za pośrednictwem Matki Boskiej Zwycięskiej.

8 maja 1884 r. Terenia przystępuje po raz pierwszy do Komunii Świętej, 14 czerwca przyjmuje "sakrament Miłości", jak nazywa bierzmowanie. Szczęście przerywa nowe rozstanie: jej siostra Maria, "trzecia mama", idąc w ślady Pauliny, 15 października 1886 roku wstępuje do Karmelu. Przyjmuje imię Marii od Najświętszego Serca. 8 dni później także Leonia, która zajmowała szczególne miejsce w jej sercu przez całe dzieciństwo, opuszcza dom: wstępuje nieoczekiwanie do klarysek w Alençon. Dorastająca i tak bardzo wrażliwa Terenia wylewa potoki łez. W noc Bożego Narodzenia 1886 r. otrzymuje łaskę wzmocnienia w znoszeniu cierpień. Wraz z tym darem Ducha Świętego rozpoczyna się w jej życiu okres "najpiękniejszy ze wszystkich, najbardziej wypełniony łaskami z Nieba."

PRAGNĘ...

Latem Tereska odkrywa w sobie powołanie misyjne. Poruszona do głębi obrazem ukrzyżowanego Zbawiciela, odczuwa pragnienie ratowania grzesznych dusz. Słyszy rozmowy o Pranzinim, wielkim zbrodniarzu, który – skazany na ścięcie – trwa w niewierze, mimo że znajduje się u progu śmierci. Tereska dosłownie szturmuje Niebo, aby wyjednać łaskę nawrócenia dla Pranziniego. Zanosiła żarliwe modlitwy w intencji nawrócenia mordercy. Skazaniec w ostatniej chwili przed ścięciem pocałował trzykrotnie krzyż. Było to 31 sierpnia 1887.
Rok 1887 był rokiem najszczęśliwszym ze wszystkich. Teresa ma 14 lat. Wzrasta fizycznie i intelektualnie. Rok 1887 był rokiem najszczęśliwszym ze wszystkich. 29 maja 1887 r. Teresa prosi tatę o pozwolenie na wstąpienie do Karmelu, jej młody wiek jest jednak przeszkodą. Ma zaledwie 15 lat. Sama się postarza, czesząc sobie kok na czubku głowy. Musi jednak prosić władze kościelne o stosowne dyspensy, aby móc przekroczyć progi Karmelu pomimo młodego wieku. Swoją prośbę przedstawia także Leonowi XIII w czasie pielgrzymki odbytej w listopadzie. Mimo piętrzących się trudności Teresie udaje się w końcu zrealizować pragnienie - 9 kwietnia 1888 r. wstępuje do Karmelu w Lisieux.




KARMEL - «PRZYSZŁAM RATOWAĆ DUSZE...»

Podróż do Rzymu nauczyła Teresę więcej o świecie niż mogła się dotąd dowiedzieć. Wśród pielgrzymów byli liczni członkowie normandzkiej arystokracji oraz 73 kapłanów. W czasie tak długiego przebywania razem ujawniają się wszystkie strony dobre i złe osób, które zazwyczaj ukrywają te ostatnie pod maską...
Teresa odkrywa próżność wielkich i utytułowanych, a zachowanie niektórych kapłanów umacnia ją w postanowieniu częstej za nich modlitwy. Zaczyna rozumieć powołanie Karmelu, bo potrzeby tej modlitwy dotąd nie rozumiała.

Tak o tym pisze: "Zachwycała mnie modlitwa za grzeszników; ale modlić się za dusze kapłanów, które uważałam za czystsze nad kryształ, wydawało mi się rzeczą dziwną!.. Jakże piękne jest powołanie Karmelu, ponieważ jedynym celem naszych modlitw i ofiar jest to, abyśmy jako apostołki apostołów błagały za nimi, podczas gdy oni głoszą duszom Ewangelię słowem, a nade wszystko przykładem."

10 stycznia 1889 r. rozpoczyna nowicjat. W ceremonii obłóczyn uczestniczy jej tata, który jest już poważnie chory . Po wylewie, kilku atakach i halucynacjach, ojciec znalazł się w szpitalu psychiatrycznym . Jego pobyt w tym miejscu jest upokarzający dla całej rodziny. Ta ciężka próba oczyści Teresę i jeszcze bardziej przybliży do Jezusa. 8 września 1890 r. składa swoje śluby zakonne.


MAŁA DROGA

Cela, w której spędzi 5 lat, posiada jedynie siennik położony na deskach i elementarne wyposażenie. Nie ma ani wody, ani ogrzewania, tylko mała spirytusowa lampka. Widok zasłania dach. Czym się zajmuje? Nabożeństwa i modlitwy, zamiatanie, cerowanie, praca w ogrodzie. Wywiązuje się wspaniale z prostych rzeczy, to jest jej droga do świętości.
Odkrywa "małą drogę dziecięctwa duchowego". Pragnie by jej życie stało się aktem doskonałej miłości, a cierpienie możliwością jej pogłębienia . W lutym 1893 r. zostaje mistrzynią nowicjatu. Rok później 29 lipca umiera jej tata. W trzy tygodnie później Celina wstępuje do Karmelu, po zakończonym czuwaniu u boku chorego ojca. Przyjmuje imię Genowefy od Najświętszego Oblicza.

Teresa całkowicie zdaje się na Jezusa, odtąd jej jedynego kierownika: " On nie uczy mnie liczenia moich uczynków, lecz uczy mnie robienia wszystkiego z miłości. To Jezus czyni wszystko, ja nie robię nic."

"O, gdyby wszystkie dusze słabe i niedoskonałe czuły to,(...)ponieważ Jezus nie żąda wielkich czynów, ale jedynie zdania się na Niego i wdzięczności". Jak małe dziecko w ramionach matki, w radości i w trwodze...

Oto staje się całkiem mała i całkowicie oddana Bogu. To w tym momencie Paulina, czyli Matka Agnieszka od Jezusa, prosi ją o spisanie wspomnień z dzieciństwa. W 1895 roku przelewa na papier swe myśli o łaskach, jakich Dobry Bóg zechciał jej udzielić.

PRZYJACIÓŁKA MISJONARZY

Teresa z wielkim zaangażowaniem wspiera pracę duszpasterską księdza Maurice Bellière, misjonarza w Afryce oraz ojca Adolfa Roulland, pracującego na misjach w Chinach. Ksiądz Bellière, zamierzając udać się do pracy misyjnej, prosi matkę przeoryszę z klasztoru z Lisieux o modlitwę i ofiarę jednej z sióstr zakonnych. Teresa od Dzieciątka Jezus, wskazana przez matkę przełożoną, przez dwa lata wspiera księdza Maurice modlitwą i listami. Ksiądz Bellière wyjeżdża z Francji na misje do Algierii w przeddzień śmierci swojej siostry duchowej. Ojciec Adolf Roulland natomiast należał do Stowarzyszenia Misji Zagranicznych w Paryżu. Wyjeżdża do pracy misyjnej w Chinach w roku 1896. Misyjny zapał Teresy wywiera wielki wpływ na tych, którzy służą Bogu na misjach.

Teresa pisze: "odczuwam powołanie apostoła..., chciałabym przebiegać ziemię, głosić Twe imię i umieszczać w ziemi niewiernych Twój chwalebny Krzyż.(...)chciałabym w tym samym czasie głosić Ewangelię w pięciu częściach świata aż po najbardziej odległe wyspy..., chciałabym być misjonarzem nie tylko przez przeciąg kilku lat, lecz od stworzenia świata aż do dokonania się wieków" .

Nocą w Wielki Piątek 1896r. pojawił się pierwszy krwotok z płuc. Niedługo później przeżywa Teresa "noc wiary". W ostatnich dniach swego życia cierpi straszliwie, dręczona pokusami szatana. Zmierzając ku śmierci zawierza się Jezusowi, przeżywając z Nim swoją drogę cierpienia. 30 września 1897 r. umiera ze słowami; "Mój Boże... kocham Cię!" . "Byłam świadkiem jej długiego, pięknego spojrzenia jak w ekstazie w chwili, gdy umierała" – napisała siostra Maria od Najświętszej Trójcy, nowicjuszka Teresy.


PATRONKA MISJI

Papież Pius XI 29 kwietnia 1923 r. przewodniczy uroczystości beatyfikacji, natomiast 17 maja 1925 roku, ten sam papież w otoczeniu 23 kardynałów i 250 biskupów, przystępuje do kanonizacji Teresy. Zaledwie 2 lata po kanonizacji, św. Teresa od Dzieciątka Jezus zostaje ogłoszona Patronką Misji na równi ze św. Franciszkiem Ksawerym.
Jak to się stało, że ta zaledwie 24-letnia karmelitanka, która w swym życiu nie zrobiła nic nadzwyczajnego, została zaproponowana jako wzór dla misjonarzy? Miłość, modlitwa i ofiara: to trzy filary życia chrześcijańskiego, które Teresa od Dzieciątka Jezus wskazuje naszym czasom.

W encyklice Redemptoris Missio czytamy, że "duszą wszelkiej działalności misyjnej jest miłość (...). Miłość jest źródłem i kryterium misji (...), jedyną jej pobudką" (nr 60). Nieco dalej Ojciec Święty dodaje, że "misjonarzom musi towarzyszyć modlitwa (...), która powinna być złączona z ofiarą" (nr 78).

"nie mogąc być misjonarką czynną, pragnę nią być mocą miłości i pokuty" - to słowa Teresy. Święta zostaje ogłoszona Doktorem Kościoła w Światowy Dzień Misyjny, 19 października 1997 . Gorąco pragnęła poświęcić się głoszeniu Ewangelii i ukoronować swoje świadectwo najwyższą ofiarą męczeństwa .