Z prapolskiej rodziny wyrosła
Szlachetna duszyczka anioła.
Do czarnej Afryki poniosła
Naukę Chrystusowego Kościoła
Tam siostry zakonne posyła
By wyrwać z niewoli szatana
Narody Afryki podbiła
I wiedzie ich razem do Pana.
Nastaje w Afryce ta era
Świadomość potęgi Kościoła
Że w misjach św. Piotra Klawera
Zapału nic przemóc nie zdoła.
Maria Teresa chlubą Ojczyzny
Ziarenko prawdy Bożej nauki
Zasiała w ugór czarny i żyzny
Tym dokonała tak zbożnej sztuki.
Do aureoli naszej Lipnicy
Przybyła druga srebrna gwiazdeczka,
A do orszaku Bogarodzicy
Maria Teresa – Polski cząsteczka.
/Józef Piotrowski/
Piotr Klawer. Echo odpowiada
Pomógł tysiącom czarnoskórych niewolników. Teraz siostry klawerianki pomagają ich potomkom.
Kto uwierzy, że na świecie kwitnie niewolnictwo? Szacunkowe dane mówią, że 200 mln ludzi jest nadal niewolnikami, w tym 5 mln dzieci. Ale to tylko czubek lodowej góry. Bo nikt nie potrafi zliczyć niewolników seksu, konsumpcjonizmu, długów i pracy.
Wojna o dusze
Właśnie mija 150 lat, odkąd na świat przyszła bł. Maria Teresa Ledóchowska, hrabianka i dama dworu księżnej Toskanii. Kobieta nieprzeciętna, wszechstronnie utalentowana, przed którą świat stał otworem, ale ona wiedziała, że pragnie jeszcze więcej. – Co zrobiła? – pyta s. Anastazja, przełożona domu zakonnego klawerianek w Świdnicy. – Pozwoliła, żeby Bóg robił swoje, a ona przyjmowała Jego wolę. Dlatego hasło „miłość, wolność, równość i sprawiedliwość” postanowiła wcielić w życie. Hasło to głosił kardynał, zwany prymasem Afryki, Karol Lavigerie – człowiek, który walczył o zniesienie niewolnictwa na Czarnym Lądzie.
Poświęcił się temu bez reszty, a w młodej kobiecie z wyższych sfer znalazł sprzymierzeńca. – Na początku niezwykły żar, z jakim Maria Teresa głosiła konieczność zniesienia niewolnictwa, zaskakiwała, a nawet przerażała dworskie przyjaciółki i rodzinę – mówi s. Anastazja. – Niełatwo było znaleźć u Europejczyków zrozumienie dla sprawy. Maria Teresa miała intuicję, jak się wziąć do pracy – dodaje. Swoją walką o dusze zarażała inne kobiety: wrażliwe, współczujące, same doświadczające trudności życia, szybko dające się przekonać, że pomoc anonimowym czarnoskórym ma sens. – Dzisiaj idziemy tą samą ścieżką – zapewnia s. Anastazja i opowiada o świeckich współpracownikach w klaweriańskim dziele. To przede wszystkim kobiety, które mimo codziennych trudności i problemów mają serce dla misji. – Ponieważ są zaprawione w walce o swoje dzieci i wnuki, rozumieją tych, którzy głoszą Ewangelię w krajach misyjnych – dopowiada klawerianka.