Nasza PATRONKA

BŁOGOSŁAWIONA MARIA TERESA LEDÓCHOWSKA 

Z prapolskiej rodziny wyrosła
Szlachetna duszyczka anioła.
Do czarnej Afryki poniosła
Naukę Chrystusowego Kościoła

Tam siostry zakonne posyła
By wyrwać z niewoli szatana
Narody Afryki podbiła
I wiedzie ich razem do Pana.

Nastaje w Afryce ta era
Świadomość potęgi Kościoła
Że w misjach św. Piotra Klawera
Zapału nic przemóc nie zdoła.

Maria Teresa chlubą Ojczyzny
Ziarenko prawdy Bożej nauki
Zasiała w ugór czarny i żyzny
Tym dokonała tak zbożnej sztuki.

Do aureoli naszej Lipnicy
Przybyła druga srebrna gwiazdeczka,
A do orszaku Bogarodzicy
Maria Teresa – Polski cząsteczka
.
/Józef Piotrowski/




DZIECIŃSTWO

Maria Teresa Ledóchowska urodziła się 29 kwietnia 1863 r. w Loosdorf w Austrii,(rodzina wyemigrowała po powstaniu listopadowym) jako najstarsze z dziewięciorga dzieci hrabiego Antoniego Halki-Ledóchowskiego, kapitana huzarów i cesarskiego szambelana oraz hrabiny Józefiny z domu Salis – Zizers. Ojciec był Polakiem a mama Szwajcarką.
2 maja 1863 r. na Chrzcie świętym otrzymała imiona Maria Teresa Franciszka Józefa. Mała Maria Teresa miała zadziwiającą pamięć i była bardzo uzdolnienia . Wraz ze swoimi braćmi uczyła się dla rozrywki sztuki czytania i pisania, geografii i biologii. Gdy miała 5 lat napisała niewielki utwór sceniczny dla rówieśników, a jako 9-letnia dziewczynka układała wiersze i studiowała książki naukowe. Interesowała się gwiazdami, wykazywała duże uzdolnienia literackie, muzyczne i aktorskie, grała na fortepianie i nie bardzo wiedziała kim ma zostać. Była raczej dzieckiem trudnym, skrytym ale bardzo ambitnym.
Pierwszą spowiedź odbyła 21 grudnia 1873 r. a 12 maja następnego roku przyjęła I Komunię św. Sakrament Bierzmowania otrzymała w pałacu biskupim 15 lipca 1878 r.
W roku 1873 rodzice stracili cały swój majątek, na skutek bankructwa instytucji, w której kupili akcje. Dlatego też po sprzedaży posiadłości w Loosdorf zamieszkali w małym mieszkaniu w miejscowości St. Pölten. Tu Maria Teresa zdobywała wiedzę w Instytucie Najświętszej Maryi Panny Pań Angielskich, uzyskując doskonałe oceny za postępy w nauce.
W tym też czasie wielkim przeżyciem była dla niej wiadomość o uwięzieniu przez władze pruskie jej stryja arcybiskupa Mieczysława Ledóchowskiego. Do więzienia przesłała stryjowi specjalnie napisany dla niego wiersz. Jako trzynastoletnia dziewczynka poznała go osobiście w Wiedniu , podróżującego do Rzymu, po zwolnieniu z pruskiego więzienia i wygnaniu z Ojczyzny. Spotkanie wywarło na Marii Teresie duże wrażenie, które zaowocowało później zadedykowaniem stryjowi pierwszej książki, napisanej w wieku szesnastu lat, wspomnień z podróży z ojcem do Polski, "Moja Polska". Do stryja będzie się też zwracać w najważniejszych momentach swego życia prosząc o radę.

KORZENIE

Ledóchowscy , to stara polska szlachecka rodzina, której początki sięgają roku 975. Członkowie tego rodu piastowali najczęściej urzędy starostów krzemienieckich, włodzimierskich oraz kasztelanów i wojewodów wołyńskich. Zawsze odznaczali się dzielnością i patriotyzmem.
Po powstaniu listopadowym rodzina Ledóchowskich opuściła Polskę i osiadła w Austrii. Stryj Marii Teresy, arcybiskup Mieczysław Halka Ledóchowski, jeszcze w czasie pobytu w pruskim więzieniu został mianowany przez papieża kardynałem, a po przyjeździe do Rzymu pełnił od roku 1882 funkcję prefekta Kongregacji Rozkrzewiania Wiary, któremu podlegały wszystkie kraje misyjne.
Ród Ledóchowskich, wierny był swemu zawołaniu herbowemu "Bacz na obyczaje przodków".

RODZICE I RODZEŃSTWO

Maria Teresa dorastała w rodzinie głęboko religijnej, czego najlepszym dowodem są zakonne powołania trójki spośród sześciorga dzieci, które osiągnęły wiek dojrzały. Rodzice przekazali wiarę swoim dzieciom poprzez wspólną wieczorną modlitwę, wspólne uczestnictwo w niedzielnych i świątecznych Mszach oraz poprzez przyjmowanie sakramentów świętych.
Duży wpływ na osobowość Teresy wywarła jej matka, kobieta wielkiego serca, potrafiąca zaufać bezgranicznie Bogu, spiesząca z pomocą ludziom biednym, potrzebującym, ale wychowująca swoje dzieci „mocną ręką, żądając od nich hartu, sumiennej pracy i punktualności”.
Ojciec natomiast przekazywał dzieciom wiedzę religijną, zapoznawał z malarstwem i historią sztuki, przybliżał im dzieje ojczystego kraju i uczył języka polskiego. Od ojca Maria Teresa nauczyła się systematyczności w pracy i porządku. Oboje rodzice przykładali wiele uwagi i wysiłku do starannego wychowania i wykształcenia dzieci.
Spośród pozostałych ośmiorga dzieci Antoniego i Józefiny troje zmarło przed przyjściem na świat Marii Teresy. Pozostałe to: Julia Maria (św. Urszula - założycielka Zgromadzenia Sióstr Urszulanek Szarych Serca Jezusa Konającego) , sługa Boży Włodzimierz ( przełożony generalny Jezuitów), Ernestyna , Franciszek i Ignacy - zamęczony w niemieckim obozie koncentracyjnym.(także kandydat na ołtarze)

MŁODOŚĆ

Podróż do kraju przodków odbyła się w 1879 r. i była dla szesnastoletniej panienki silnym przeżyciem, które ukształtowało w niej i umocniło, wpajany przez ojca patriotyzm i miłość do nieznanej, aż do tej pory, Ojczyzny.
W roku 1883 rodzina przenosi się do Polski, do miasteczka Lipnica Murowana koło Bochni, w Galicji. Tu j ojciec kupuje bardzo zaniedbany mały majątek ziemski. Maria Teresa miała wówczas 20 lat i jako najstarsza z rodzeństwa pomagała mamie w gospodarstwie. Jedynie w okresie zimowym mogła wyjeżdżać do Krakowa, gdzie brała udział w towarzyskich spotkaniach i zabawach. Pan Bóg chciał jednak na swój sposób pokierować jej życiem.
W roku 1885 zimą wraz z ojcem zachorowała na ospę. Przebieg choroby u obojga był bardzo ciężki. Ojciec nie zdołał pokonać zarazy i wkrótce zmarł, Maria Teresa po kilku tygodniach zmagań z chorobą ozdrowiała, jednak ospa pozostawiła na jej twarzy ślady, niszcząc na zawsze dziewczęcą urodę. Częste rozmowy z siostrą Julią, która opowiadała Marii Teresie o swoich zamiarach poświęcenia się na służbę Bogu; plany jej brata Włodzimierza, który też pragnął wstąpić do zakonu, pozostawiły ślad w sercu Marii Teresy i nadały nowy kierunek jej życiu. Wtedy to wypowiedziała znamienne słowa:"Ja także pragnę uczynić coś wielkiego dla Pana Boga."
Nigdy już nie powróciła do pełni młodzieńczych sił, nie mogła już prowadzić majątku. W listopadzie 1885 r. opuszcza Lipnicę i z nominacji cesarza Franciszka Józefa I została damą dworu wielkich książąt toskańskich w Salzburgu.

MIŁOŚĆ DO MISJI

W 1886 r. na dworze toskańskim, Maria Teresa zetknęła się z akcją misyjną prowadzoną przez siostry franciszkanki na rzecz Afryki. Usłyszała wtedy o biedzie i niewolnictwie Afrykańczyków oraz o ciężkiej pracy wśród trędowatych na Madagaskarze.
O wyborze drogi powołania zadecydowała ostatecznie dwa lata później, po lekturze broszurki arcybiskupa Algieru, kardynała Karola Marciala Lavigerie , który występował w obronie ludności murzyńskiej masowo wywożonej z Afryki do niewolniczej pracy. Broszurka zawierała apel: „Kobiety katolickie Europy! Jeśli Bóg dał wam zdolności pisarskie, oddajcie je na służbę tej sprawie. Żadna inna nie jest bardziej święta niż ta." To dla Marii Teresy było konkretnym wezwaniem. Skończyła z pisaniem utworów scenicznych dla książęcego dworu i poświęciła się pracy na rzecz misji.

PANIE, OTO JESTEM, POŚLIJ MNIE!

Zachęcona przez stryja kardynała Ledóchowskiego pisze sztukę zatytułowaną "Zaida - niewolnica murzyńska" , która jest wystawiona w teatrze salzburskim, a wkrótce potem i w innych miastach austriackich. Pisze też wiele artykułów starając się szerzyć miłość do misji i do Afryki.
Kolejny krok poczyniła w 1889 r., po osobistym spotkaniu z prymasem Afryki, który upoważnił ją do zakładania Komitetów Przeciw-niewolniczych  mających na celu zniesienie niewolnictwa w Afryce przez codzienną modlitwę w tej intencji i zbieranie ofiar na wykup niewolników. W tymże roku zaczyna redagować po niemiecku gazetkę "Echo z Afryki" . Chęć całkowitego oddania się dziełu misyjnemu wymaga jednak rezygnacji z funkcji damy dworu.
W roku 1891 opuszcza dwór toskański czym naraża się na niezrozumienie i szyderstwa. W Salzburgu powtarzano sensację : Hrabina Ledóchowska opuściła dwór i oddała się całkowicie "zwariowanej idei" 28 letnia Maria Teresa zaszczyty i wystawne życie zamieniła na ubogą izdebkę w domu Sióstr Szarytek, gdzie mieściło się jej biuro redakcyjne. Dla ówczesnych sfer arystokratycznych szokiem był fakt, że przy pomocy swej gazetki "Echo z Afryki" i pracy wydawniczej pragnie poruszyć goniącą za bogactwem Europę, która o problemach Afryki wiedziała tylko tyle, że żyją tam " biedne dzieci pogańskie". Arystokratyczne otoczenie traktowało te poczynania z lekką irytacją, jak kaprys i dziwactwo młodej hrabianki.

SODALICJA ŚW. PIOTRA KLAWERA

Hrabianka Ledóchowska okazała się wytrwała i na tyle konsekwentna w swych poczynaniach, że po trzech latach prowadzenia pisma, założyła w 1893 r. Sodalicję św. Piotra Klawera, której celem było niesienie pomocy misjonarzom w Afryce. Niestrudzenie głosi odczyty i konferencje, przemawia na kongresach i pisze artykuły W tymże roku wydaje pierwszy numer "Echa z Afryki" w języku polskim, używając pseudonimu Aleksandra Halka. W 1894 r. wydaje czasopismo dla dzieci "Murzynek".
Wyrusza też w podróż do Rzymu gdzie przedkłada swój zamysł założenia Sodalicji , Ojcu św. Leonowi XIII, który udziela jej swego pozwolenia i błogosławieństwa. Po powrocie do Salzburga, z nowymi siłami rozpoczęła, wraz z pierwszą pozyskaną siostrą, Melanią Ernst, pracę dla misji.
Powstały nowe artykuły i opowiadania, wzmogła się korespondencja z misjonarzami i dobroczyńcami. Wkrótce uruchomiła pierwszą drukarnię, z której wychodziły bezpłatne książki w językach afrykańskich, biblie, katechizmy, książki do modlitwy. Środków finansowych na działalność wydawniczą dostarczały ofiary członków tzw. "Dzieła Prasy Afrykańskiej". Pierwszym członkiem tego "Dzieła..." był papież Benedykt XV.
9 września 1896 r. Maria Teresa Ledóchowska złożyła na ręce biskupa Salzburga, kardynała Hallera, śluby zakonne. W rok później kardynał Haller zatwierdził regułę nowego zgromadzenia zakonnego, które od 1899 r. trafiło pod bezpośrednią opiekę Świętej Kongregacji Rozkrzewiania Wiary, na czele której stał kardynał Mieczysław Ledóchowski. Ostateczne zatwierdzenie uzyskała Sodalicja 
Sióstr św. Piotra Klawera z rąk papieża Piusa X, w 1910 r.
Liczne podróże poświęcone propagowaniu idei misji afrykańskich, niezliczone artykuły, książki i broszury, wreszcie odczyty i osobiste zabiegi u możnych tego świata spowodowały, że Sodalicja wysyłała do Afryki, w ciągu roku, kilkadziesiąt tysięcy paczek z pomocą. W jednym tylko 1916 roku udało się wydać 750 000 książek i niemal 2 miliony broszur.
Praca ponad siły wyczerpywała organizm, osłabiony już w przeszłości przez liczne i ciężkie choroby. W 1902 r. lekarze stwierdzili u Marii gruźlicę płuc. Mimo usilnych zaleceń lekarskich nie zrezygnowała z pracy, nie oszczędzała nadwątlonych sił. Z roku na rok słabła coraz bardziej, wyniszczana przez kolejne choroby. Od 1918 r. nie poruszała się już o własnych siłach. W ostatnich miesiącach życia choroba nie pozwalała jej na opuszczanie łóżka. Zmarła w Rzymie, po długich cierpieniach, 6 lipca 1922 roku, w wieku 59 lat.
Papież Paweł VI beatyfikował ją 19 X 1975. Liturgiczny obchód bł. Marii Teresy przypada na dzień 6 lipca i ma rangę wspomnienia obowiązkowego.
Czasopismo "Echo z Afryki i innych kontynentów" ukazuje się dzisiaj w 8 językach: polskim, włoskim, angielskim, niemieckim, hiszpańskim, portugalskim, francuskim i holenderskim.


   Piotr Klawer. Echo odpowiada

Pomógł tysiącom czarnoskórych niewolników. Teraz siostry klawerianki pomagają ich potomkom.
Piotr Klawer. Echo odpowiada KS. ROMAN TOMASZCZUK /FOTO GOŚĆ
Kto uwierzy, że na świecie kwitnie niewolnictwo? Szacunkowe dane mówią, że 200 mln ludzi jest nadal niewolnikami, w tym 5 mln dzieci. Ale to tylko czubek lodowej góry. Bo nikt nie potrafi zliczyć niewolników seksu, konsumpcjonizmu, długów i pracy.
Wojna o dusze
Właśnie mija 150 lat, odkąd na świat przyszła bł. Maria Teresa Ledóchowska, hrabianka i dama dworu księżnej Toskanii. Kobieta nieprzeciętna, wszechstronnie utalentowana, przed którą świat stał otworem, ale ona wiedziała, że pragnie jeszcze więcej. – Co zrobiła? – pyta s. Anastazja, przełożona domu zakonnego klawerianek w Świdnicy. – Pozwoliła, żeby Bóg robił swoje, a ona przyjmowała Jego wolę. Dlatego hasło „miłość, wolność, równość i sprawiedliwość” postanowiła wcielić w życie. Hasło to głosił kardynał, zwany prymasem Afryki, Karol Lavigerie – człowiek, który walczył o zniesienie niewolnictwa na Czarnym Lądzie.
Poświęcił się temu bez reszty, a w młodej kobiecie z wyższych sfer znalazł sprzymierzeńca. – Na początku niezwykły żar, z jakim Maria Teresa głosiła konieczność zniesienia niewolnictwa, zaskakiwała, a nawet przerażała dworskie przyjaciółki i rodzinę – mówi s. Anastazja. – Niełatwo było znaleźć u Europejczyków zrozumienie dla sprawy. Maria Teresa miała intuicję, jak się wziąć do pracy – dodaje. Swoją walką o dusze zarażała inne kobiety: wrażliwe, współczujące, same doświadczające trudności życia, szybko dające się przekonać, że pomoc anonimowym czarnoskórym ma sens. – Dzisiaj idziemy tą samą ścieżką – zapewnia s. Anastazja i opowiada o świeckich współpracownikach w klaweriańskim dziele. To przede wszystkim kobiety, które mimo codziennych trudności i problemów mają serce dla misji. – Ponieważ są zaprawione w walce o swoje dzieci i wnuki, rozumieją tych, którzy głoszą Ewangelię w krajach misyjnych – dopowiada klawerianka.